![]() |
Wacław Palessa, „Akt z gramofonem”, 1931, olej na płótnie, Muzeum Narodowe w Szczecinie, fot. Grzegorz Solecki |
Odwiedzając wernisaże Muzeum
Narodowego w Szczecinie zastanawiam się zawsze dlaczego coraz mniej
jest przedstawicieli grupy odbiorców 25-35? Przecież to
najaktywniejsza grupa na rynku dóbr i usług. Kultura i szuka
zajmują tu przecież znaczące miejsce.
Jeszcze przed rozpoczęciem wernisażu można było zauważyć niewielką grupkę młodych osób – prawdopodobnie związanych z instytucjami kultury w Szczecinie lub z Akademią Sztuki. Wszyscy zajęci byli jeszcze tym, co wyświetla się na ekranach ich nowoczesnych, dotykowych telefonów.
Gdzieś w trakcie zaproszenia na
wystawę rozbrzmiewał niepokorny dzwonek, ktoś jeszcze kończył
rozmawiać... ktoś inny właśnie walczył z wyciszeniem dzwonka.
Figura. Sztuka 1. połowy XX wieku ze
zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie to wystawa, która daje do
zrozumienia jak bardzo oddalamy się od zmysłu dotyku, który jest
podstawowym elementem definiowania rzeczywistości. Zmysł dotyku
jest zlokalizowany na skórze i głęboko pod nią. To za pomocą
dotyku określamy strukturę przedmiotów i ich właściwości. Zmysł
ten zlokalizowany we wnętrzu naszego ciała przekazuje nam
informacje o bólu, ale także i o przyjemności. Dzięki dotykowi
odbieramy rzeczywistość taką jaka jest, w całościowy sposób jej
wpływania na nasze samopoczucie.
Natomiast wzrok jest zmysłem
analizującym i selektywnym. Odbieramy tylko część promieniowania
elektromagnetycznego, jakie emituje rzeczywistość. Mieści się w
gałce ocznej, wyposażonej w elementy pozwalające na rozpoznanie
dnia i nocy, oceniające kształt, kolor, barwy, odległość
przedmiotu. Obraz trafia na siatkówkę oka odwrócony. Dopiero w
mózgu zostaje przetworzony i odczytany. Oko jest także
nieunerwione, jego ochroną jest skóra na powiekach. A więc pewne
elementy zmysłu dotyku. Wzrok jest także bezwładny. Ta cecha
sprawia, że obraz wolniej do nas dociera, niż go w rzeczywistości
odbieramy i pozostaje na dłużej. Dzięki tej funkcji możemy
oglądać filmy. Na zmysł wzroku oddziałują iluzje. Może być
mylący, prowadzić do niewłaściwej oceny rzeczywistości.
![]() |
Fotorelacja przygotowana przez Katarzynę Jackowską (www.nachStettin.com) |
Nie da się jednak zaprzeczyć, że oba zmysły pracują ze sobą przy tworzeniu i analizowaniu informacji. Wkraczając w jasną przestrzeń muzealnej galerii najpierw omiatamy wzrokiem całość. Następnie przechodzimy do zgromadzonych zbiorów. Wystawa Figura... miesza zmysły. Jesteśmy otoczeni zarówno obrazami, których nie można dotykać, nawet zbyt blisko podchodzić, w ich obecności nie należy też spożywać wina. Można tylko przystanąć na moment i „cieszyć oko”. Nie brakowało także tekstów o autorach dzieł, które zwiedzający śledzili palcami. Największą radością były rzeźby. W szczególności te otwarte – portretowe. Uwagę zwiedzających przyciągnął stojący samotnie w dużej sali „Wielki młodzieniec” Ernesta de Fioriego. To jedna z monumentalnych, parkowych rzeźb z brązu. Tych, które na przegubach rąk, w miejscach intymnych i na klatce piersiowej mają wyświecone plamy od nieustannego dotykania przez przechodniów oraz modeli pozujących zaczepnie do fotografii. Szczeciński Młodzieniec spodobał się widzom. Wszyscy chętnie dotykali go tu i ówdzie, chwytali za dłoń, zasłaniali części intymne – tak pozując do zdjęć.
![]() |
Fotorelacja przygotowana przez Katarzynę Jackowską (www.nachStettin.com) |
Kuratorzy wystawy
doskonale zdawali sobie sprawę, jak głęboko pomiędzy dłonią a
okiem spoczywa rzeźba figuratywna i sztuka portretu współczesności.
W czwartek 31 stycznia, gdy odbył się wernisaż, wszystkie otwarte
dzieła zostały „wydotykane”, a więc też i najlepiej poznane.
Te zamknięte, drobne figurki zostały dokładnie „wyzdjęciowane”
- udokumentowane, aby w zaciszu domu „cieszyć oko” na komórkach,
czy laptopach już nierzeczywistym i niepoznawalnym w całej krasie,
płaskim, cyfrowym obrazem fotograficznym. Szczecińscy widzowie
pragną poznawać sztukę, lecz rzadko kiedy jest ona dostosowana do
współczesnych potrzeb odbioru.
![]() |
Fotorelacja przygotowana przez Katarzynę Jackowską (www.nachStettin.com) |
Statyczna Figura... w Muzeum Narodowym
została zakomponowana w przemyślany sposób. Pozwala na
nieingerującą w strukturę dzieła interakcję, a także na
subtelne i pełne refleksji odbieranie zebranych obrazów, które
ukazują elementy radości życia w niepewnym XX-leciu
międzywojennym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz